" Jak się tak leży godzinami w nocy, to myśleniem można zajść bardzo daleko i w bardzo dziwne strony-Stanisław Lem"

Bushmen Ranger USB

Niedawno pisałem o uszkodzonej czołówce Black Diamond. Zanim zacząłem rozważać Wasze zakupowe rekomendacje (bardzo za nie dziękuję), do drzwi zapukał kurier. Lubię, jak życie zaskakuje. Bardzo dziękuję firmie Bushmen za podesłaną latarkę. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z produktami tej firmy. Nie wczytywałem się w parametry, historię firmy, recenzje. Podszedłem więc do testu bez zbędnych oczekiwań ale i uprzedzeń.

Według opisu na stronie producenta, czołówkę Bushmen Ranger USB zaprojektowano do wszelkich działań w terenie. Szeroki wybór dostępnych trybów oraz łatwa, intuicyjna obsługa, pozwalają wygodnie z niej korzystać podczas każdej uprawianej aktywności: biegi górskie, leśne wyprawy, camping, czy nawet naprawa samochodu – wszędzie tam czołówka RANGER sprawdzi się po prostu wyśmienicie.

 

Czołówka RANGER USB – zawsze gotowa!

Przeźroczyste, plastikowe opakowanie jest proste i niewielkich rozmiarów. Etykieta w bardzo przystępny sposób informuje o kluczowych walorach latarki oraz stanowi jednocześnie prostą instrukcję obsługi.

wymiary 60x40x30 mm

obwód systemu nośnego 35-60 cm bez rozciągania

waga latarki 79 gram

maksymalna moc 160 lumenów

maksymalny czas pracy 36 h

maksymalny zasięg 77 m

maksymalna szerokość oświetlanego pola 80 stopni

wodoodporność IPX54

zmienny kąt ustawienia światła 30 stopni

pojemność akumulatora 1600 mAh

wyprodukowano w Chinach

cena 149,99 pln

 

Moduł oświetleniowy

Obudowa jest zwarta a plastik w kolorze ciemnoszarym, przyjemy w dotyku. Szybka chroniąca diody jest trwała. Po licznych wyjazdach w teren nadal wygląda, jak nowa.  Swoim kształtem przypomina lampy w nowoczesnych samochodach. W górnej części obudowy znajduje się jaskrawy, pomarańczowy przycisk obsługi latarki. Jest karbowany, co pozwala sprawnie obsługiwać latarkę w rożnych warunkach terenowych i pogodowych. W dolnej części korpusu znajduje się szczelnie zamykane gniazdo ładowania akumulatora, z boku zaś mamy wskaźnik poziomu naładowania. Moduł oświetleniowy posiada możliwość precyzyjnej regulacji kąta ustawienia światła ( cztery skoki), dzięki czemu latarka świeci dokładnie tam gdzie chcemy.

Za jakość światła odpowiada 5 diod wraz z soczewką. Latarka świeci światłem białym skupionym, białym rozproszonym oraz czerwonym.  W pierwszym trybie dostępne mamy 3 poziomy oraz dodatek w postaci emisji za pomocą alfabetu Morse’a, sygnału SOS.

  • 16 lumenów – delikatne skupione światło, przydatne szczególnie podczas prac w najbliższym otoczeniu, czas pracu do 36 h
  • 48 lumenów – uniwersalny poziom mocy, wystarczający podczas wędrówek w łatwym terenie, czas pracy do 14 h
  • 160 lumenów – silny strumień światła diody Cree przydatny jest podczas wytyczania tras, poszukiwania szlaku w nieznanym terenie, zasięg nawet do 77 metrów. Snop światła o szerokości 20 stopni skupia 80% emitowanego światła, delikatnie rozświetlając przy okazji najbliższe otoczenie, czas pracy do 5 h
  • SOS – 160 lumenów – silny, widoczny z dużej odległości sygnał wzywania pomocy, czas pracy do 15 h

Podoba mi się koncepcja ustawienia poziomów mocy latarki, od najsłabszego do najsilniejszego. Możemy dostosować moc latarki do rzeczywistych potrzeb, oszczędzając w ten sposób cenną energię.

Za pracę w trybie rozproszonego światła białego odpowiadają dwie diody, oświetlające najbliższe otoczenie z mocą 40 lumenów. Rozproszone światło oświetla teren pod kątem 80 stopni. Tryb ten świetnie sprawdził się podczas rozwieszania hamaków, zbierania opału i innych pracach obozowych. Czas pracy do 9 h.

Dwie diody czerwone pracują z oszczędną mocą 5 lumenów, dzięki czemu mogą działać aż 196 godzin (ponad tydzień pracy latarki na jednym ładowaniu akumulatora). Lubię ten tryb. Stajemy się praktycznie niewidoczni a sama wędrówka w jasną noc po znanym szlaku była przyjemna i bezpieczna. Producent zadbał o dwie opcje: światło stałe oraz migające.

Obsługa latarki

Moja ostatnia latarka posiadała liczne funkcje, ale nigdy nie starczyło mi samozaparcia, by przejść przez obszerną  instrukcję obsługi. Działałem na oślep, nigdy nie pamiętając jak wywołać potrzebny tryb. Miłym zaskoczeniem jest obcowanie z latarką Bushmen Ranger USB. Producent zadbał, by obsługa była prosta i intuicyjna. Jeden szybki klik i przełączamy się między poziomami światła.

skupione – 10%-30%-100%-SOS-wyłącz

rozproszone – 100% – wyłącz

czerwone – 100% ciągłe – migające – wyłącz

Jeden dłuższy, dwusekundowy klik i przełączamy się pomiędzy trybami (skupione – rozproszone – czerwone).

A jak wyłączyć latarkę? Jeśli latarka pracuje powyżej 10 sekund, jednokrotne naciśnięcie przycisku wyłączy latarkę. To praktycznie wszystko, co trzeba zapamiętać. Prawda, że proste?

System zasilania

Ogniwo energetyczne w postaci ładowalnego akumulatora jest zintegrowane z modułem oświetleniowym. Akumulator ma pojemność 1600 mAh. Naładowana latarka powinna sprostać oczekiwaniom większości turystów, zarówno podczas weekendowych wycieczek jak i prac obozowych. Rozwiązanie to powoduje, że ograniczamy negatywne oddziaływanie na środowisko i nie musimy martwić się o pieniądze na zakup jednorazowych baterii. Rozwiązanie uważam za bardzo dobre.  Jeśli jednak jesteście zwolennikami tradycyjnego, bateryjnego zasilania, producent przygotował  wersję latarki Ranger, zasilanej 3 paluszkami AAA.

W pudełku znalazłem krótki kabel USB, którym podłączamy latarkę do źródła prądu. Wtyk wchodzi precyzyjnie i ściśle przylega do gniazda w trakcie ładowania akumulatora. Co ważne, latarka była wstępnie naładowana i gotowa do pracy.

System nośny

Za komfort wędrówki odpowiada system nośny. To on sprawia, że przez wiele godzin wędrujemy w ciemnościach, zapominając o posiadaniu “czegoś” na głowie. W przypadku czołówki Bushmen Ranger USB  to pojedyńcza, eleastyczna opaska w kolorze czarnym ( szerokość taśmy 25 mm ), z pomarańczowym logiem producenta. Regulacja jest płynna i pozwala dobrze dostosować sprzęt do obwodu każdej głowy. Podczas wielogodzinnej wędrówki nie czułem dyskomfortu. Taśma i uchwyt modułu świecącego nie uciskały głowy.

Podsumowanie

Czołówka Ranger USB nie jest tak znana, jak produkty Petzl czy Black Diamond ale spełni oczekiwania większości użytkowników.  W czasach permanentnego zbrojenia – ilości lumenów i mnogości funkcji, Bushmen oferuje wszystko to, co w latarce niezbędne za rozsądne pieniądze. Dla mnie jest bardzo miłym zaskoczeniem po latach użytkowania produktów, wspomnianych powyżej, konkurencyjnych firm.

 

Mocne strony produktu

produkt polski ( choć produkowany w Chinach)

dobry stosunek ceny do jakości

dziecinnie prosta, intuicyjna obsługa

akumulator zapewnia długie użytkowanie w terenie

brak zasilania tradycyjnymi bateriami to ukłon w stronę ekologii

sygnał świetlny SOS na jeden klik

 

Słabe strony produktu

brak alternatywnego, bateryjnego zasilania ( może to być postrzegane za wadę, choć pamiętajmy że producent oferuje bliźniaczy model dla miłośników tradycyjnych baterii)

umiarkowany poziom wodoodporności, acz zbliżony do rozwiązań konkurencji w tym zakresie cenowym

Ocena końcowa
  • Moduł oświetleniowy
  • Obsługa
  • Moduł zasilania
  • System nośny
5

Summary

Bushmen Ranger USB to produkt, który spokojnie można rekomendować do wszelkich działań w terenie, do samochodu, warsztatu, na rower.  Podczas długich testów czołówka nigdy mnie nie zawiodła. Największą subiektywnie zaletą jest intuicyjna obsługa. Nie lubię czytać instrukcji. Produkt ma działać i już. Tak właśnie jest z czołówką polskiej marki Bushmen. 

YOU MIGHT ALSO LIKE

2 Comments

  • Mario

    Obszerna wyczerpujaca recenzja, dzięki

    21 listopada, 2018 - 6:55 am Reply
    • admin

      Dziękuję za dobre słowo. Mam nadzieję, że ta recenzja zwróci uwagę czytelników na bardzo ciekawy produkt i markę Bushmen.

      21 listopada, 2018 - 3:51 pm Reply
  • Bushcraft z Bushmenem-recenzja hamaka CAMO – Rewild.pl

    […] testach latarki czołowej Ranger USB ( test TU ) i moskitiery Bushmen Desert ( test TU ), przyszedł czas na recenzję hamaka Camo od Bushmen […]

    10 lutego, 2019 - 11:01 pm Reply
  • Burza.Tatry wysokie – Rewild.pl

    […] tysięcy euro), bo zadbałem o dobrą polisę. Zasięgu brak, jedynie w plecaku latarka Bushmen z gotowym programem SOS. Śmigłowiec w taką pogodę nie wystartuje. To pewne. Klasyczna akcja […]

    2 sierpnia, 2019 - 7:54 am Reply

Skomentuj Burza.Tatry wysokie – Rewild.pl Anuluj pisanie odpowiedzi

Your email address will not be published.