" Bądź przygotowany na najbardziej nieoczekiwane, a nie będziesz zaskoczony-Alan Kearney "

Koniec świata? Początek nowego?

Wirus na nowo przedefiniował nasze życie i biznes. Branża outdoorowa, jak wiele innych, stanęła przed ogromnym wyzwaniem-przetrwaniem. Jedni wystawiają się na sprzedaż (Mammut), inni “poszli” w internet, są i tacy, co wywracają wszystko do góry nogami (Patagonia).

Marka Patagonia od lat skupia środowisko wrażliwe na losy przyrody. Jednocześnie, rok do roku, generuje spore profity dla udziałowców. Jest w tym pewien paradoks. Promowanie ekologii, starania o bycie eko nakręca spiralę sprzedaży. Nie licząc marek z pogranicza mody i sportu, na ISPO 2020 widziałem tylko dwie marki skupiające ogromną grupę “wyznawców”- Klattermusen i wspomniana Patagonia. Sam jestem bliski obu konceptom.

Patagonia wykorzystała okres pandemii na weryfikację swoich działań. Dziś właśnie wywracają swój świat, by być jeszcze bliżej głoszonym ideałom. Patagonia ogranicza swój rozwój. Niekontrolowany wzrost produkcji nie idzie w parze z ideą zerowego wpływu na otaczające środowisko. Mimo, że dziś każdy jest “eko”, w praktyce bilans wciąż jest ujemny. Patagonia ryzykuje. Stawia na skup używanych produktów, ich naprawę i drugie życie produktu. Stawia także na wynajem ubrań. Ich klienci z pewnością docenią te starania. Udziałowcy? Tego nie wiem. Wiem jedno-w dłuższej perspektywie może to być najlepsza biznesowa decyzja w całej branży outdoorowej.

0 Comments

Leave A Comment

Your email address will not be published.