Corky X i widzisz więcej!


Lusterko to temat nieczęsto spotykany w kolarskim świecie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że można świadomie zrezygnować z lusterka (tak samo, jak z hamulców). Jednaj nie róbcie tego, … chyba że Wasza życiowa dewiza to “Jadę bez hamulców”. Wtedy i tak tego nie róbcie, bo spadnie poczytność tego bloga.
Jako, że obiecałem kilka postów o bezpieczeństwie, ale także po moich tegorocznych doświadczeniach na lokalnych drogach, postanowiłem wbrew panującej modzie jednak zgłębić temat rowerowego lusterka.
Rozpatrywałem kilka produktów:




Blisko było mi do lusterka Selle Italia, ale przy grupie Campagnolo istniało ryzyko, że mocowanie zablokuje przycisk zmiany biegów. Okulary Trieye też kusiły… ale lubię swoje okulary.

Finalnie zainwestowałem w lusterko równie dyskretne, co Trieye ale bardziej praktyczne – CORKY X.
Lusterko Corky X wyszperałem na stronie https://revolttech.pl/ wśród wielu innych, ciekawych rowerowych rozwiązań. Produkt Made in Korea, na pudełku informacja o rocznej gwarancji. Cena? Cena 200 pln nie jest niską, ale też i nie zabija, a przeżyć pozwala.

Przesyłka pozytywnie mnie zaskoczyła. Kartonowe pudełko skrywało solidne etui z lusterkiem. Etui, po zamontowaniu lusterka do okularów, z powodzeniem pomieści podręczny zestaw naprawczy lub posłuży za kolarski portfel. Co zaś tyczy się samego lusterka, to jest AERO – tak wiem, w tym momencie dopiero pojawiła się uwaga wśród profesjonalnych kolarzy. Jest też ULTRA LIGHT, bo komplet waży jedynie 14 gramów. Dobrze, a nawet świetnie.

Corky X zaprojektowano tak, by pasowało do każdego typu okularów. Ważna tu jednak uwaga – montaż tylko po ich lewej stronie – czyli tej właściwej (innego zdania będzie jedynie Jeremy Clarkson, ale On raczej nie czyta mojego bloga). Lusterko testowałem głównie na trasie Wrocław – Trzebnica. W akrylowym “szkiełku” widziałem nadjeżdżające samochody i kilkunastu kolarzy, którzy postanowili pokazać mi różnicę między prosem a amatorem. Tu duży plus dla lusterka Corky X. Grupa pościgowa pewnikiem skupiła się na ocenie mojej jeszcze nie wyrobionej i wciąż nieogolonej łydki, może jeszcze na rowerowych napisach. Tego dyskretnego lusterka z pewnością nie zauważyła. Przez głowę przeszła myśl, że jak będę profesjonalnym kolarzem ( nie będę, ale kto zabroni fantazjować) to z Corky X nie będę musiał się tak nerwowo obracać podczas samotnej ucieczki. Ten temat, jak i inne wewnętrzne dyskusje prowadzone z samym sobą podczas pokonywanych kilometrów, starczą na serię osobnych tekstów. Wróćmy jednak do mojego lusterka.
Oczywiście rejestracji nie mogłem odczytać, ale nagłe zwroty w okolicach wystających studzienek a także skręty w boczną drogę, wreszcie stały się komfortowe. O komforcie na bocznych, polskich drogach można jednak zapomnieć. Te niestety były doskonałym poligonem doświadczalnym. Asfalty takie, że plomby wypadają, no ale lusterko nadal na swoim miejscu i w tej samej pozycji. Doskonale!

Czy to więc idealne lusterko? Zabrakło mi w tej cenie prawdziwego lustra, choć pewnie akryl trwalszy i bezpieczniejszy (nie wiem, zgaduję). Folia ochronna na lusterku nie ma wystającego takiego czegoś z takim czymś, co ułatwi jej dziewicze ściągnięcie przez niefiligranowego zawodnika. To jednak małe detale, bo czepić się wypada. Lusterko działa, się nie zgubiło, nie porysowało. No i ten komfort, że kiedy dojadę do cukierni w Sobótce lub wspomnianej Trzebnicy, cichaczem mogę ściągnąć z okularów lusterko. Jeszcze tylko naciągnę skarpetkę, poprawię opływową koszulkę i wypiję jak Pros z Prosem zasłużoną, światowej klasy kawusię.

Mocne strony produktu
- AERO opływowe kształty, byś nie stracił/ła cennych sekund
- ULTRA LIGHT waga piórkowa produktu
- Mocowanie – stabilność i dopasowanie do każdych okularów /sprawdziłem na 4 różnych konstrukcjach okularów/
- Regulacja 360 stopni
- Solidne etui o szerszym zastosowaniu
Słabe strony produktu
- Akryl zamiast prawdziwego lusterka, choć uczciwie napiszę, że nie wiem czy prawdziwe lustro o takiej powierzchni zapewni lepszą widoczność.
Uzasadnienie
Jedno lusterko, a skorzysta cała rodzina. Prosty montaż, duży zakres regulacji i niska waga. Drobny gadżet, który poprawia bezpieczeństwo na drodze, a to jest warte każdej wydanej złotówki.
0 Comments