Cumulus Primelite Pullover
Po latach, a właściwie dziesiątkach lat, spędzonych w górach czuję się uprawnionym by napisać, że byłem świadkiem rewolucji w branży outdoorowej, rewolucji która wciąż trwa. Przez wiele lat chodziłem w dzierganym na drutach swetrze z kolorowej włóczki. Kiedy podrosłem, sąsiadka dorobiła kilka centymetrów rękawa i dalej sweter „działał” W czas deszczu lub wiatru w ukochanych skałkach zakładałem na to prosty ortalion. Takie to były czasy. Dziś mam przyjemność doświadczać niesamowitego materiału Taray airtastic i polskiego, certyfikowanego puchu najwyższej próby dzięki uprzejmości CUMULUS Strona produktu: TU Tkanina: Toray Airtastic™ DWR, 19 g/m² Wypełnienie: Polski certyfikowany puch gęsi, 850 cuin Gwarancja: 5 lat cena: 659 pln Pullover
SUBU dla CIEPŁOLUDÓW
O kapciach pisałem już na łamach portalu. Dziś kolejne papucie - Subu Tokyo. Mi przypadły najbardziej żółte i srebrne SUBU PACKBLE. Idealne do schroniska i na wypady pod hamak. Ciekawa alternatywa dla TNF. Co myślicie?
Koniec świata? Początek nowego?
Wirus na nowo przedefiniował nasze życie i biznes. Branża outdoorowa, jak wiele innych, stanęła przed ogromnym wyzwaniem-przetrwaniem. Jedni wystawiają się na sprzedaż (Mammut), inni "poszli" w internet, są i tacy, co wywracają wszystko do góry nogami (Patagonia). Marka Patagonia od lat skupia środowisko wrażliwe na losy przyrody. Jednocześnie, rok do roku, generuje spore profity dla udziałowców. Jest w tym pewien paradoks. Promowanie ekologii, starania o bycie eko nakręca spiralę sprzedaży. Nie licząc marek z pogranicza mody i sportu, na ISPO 2020 widziałem tylko dwie marki skupiające ogromną grupę "wyznawców"- Klattermusen i wspomniana Patagonia. Sam jestem bliski obu konceptom. Patagonia wykorzystała
Nieznośna lekkość plecaka?
Z każdym kilometrem, z każdym kolejnym krokiem plecak wgniata mocniej i mocniej w ziemię. Znacie to uczucie? Pewnie, że tak! Każdy kto kocha góry, długie wędrówki je zna. Rozwiązanie? Chyba właśnie się pojawiło
Czciciele śniegu
Kuszą mnie trochę skitury, ale w zasadzie na nartach nie jeżdżę, jakoś mnie nie słuchają
VINO marki Milo
Początkowo uważałem, że temat spodni jest na tyle nieciekawym, że recenzję napiszę w wolnym czasie. Zanim się spostrzegłem, minęło 1,5 roku. Nie ma tego złego, co by na dobre jednak nie wyszło. Czas ten pozwolił gruntownie przetestować spodnie Milo VINO, w każdych możliwych warunkach. Polska marka Milo trwale wpisała się w DNA podróżników, skałołazów, alpinistów. Od lat 90-tych dostarcza odzież, która pozwala realizować nawet najbardziej zwariowane projekty. Spodnie VINO kupiłem w 2019 roku, chwilę przed pamiętną wyprawą w Tatry ( TU ). Wybrałem kolor szary, z czarnymi wzmocnieniami i czerwonymi zamkami. Wyglądają kozacko! Vino nie są krzykliwe, nie podążają za modowymi
Morsowanie
Nowy rok, nowe postanowienia, nowe projekty, nowe przygody. Dziś mrożąca krew w żyłach historia. W tym odcinku osobiście sprawdzam, o co chodzi z tym morsowaniem? https://youtu.be/ejA6ZNnqIzc Pewnie jeszcze pogłębię temat, bo wciągającym się wydaje :-)
It’s never too late!
2021. Czas pchać projekty do przodu. Kiedy, jak nie teraz! Będzie się działo, mam nadzieję :-) #NeverTooLateChallenge