We are culture science and a quest for design lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit.

październik 2021

Testy odzieży w Dolomitach przerodziły się w toskański sprint, tak przy "okazji". Jako miłośnik piękna wszelakiego, chciałem być wszędzie, zobaczyć wszystko. Na miejscu zrozumiałem jednak, że prawdopodobnie w ten sposób przyczynię się do dalszego rozpowszechniania plagi XXI wieku tj turystyki "instagramowej". Zamknięte bramy, znaki z zakazem lotów dronami, prywatne zadeptane pola, to efekt najazdu łowców kadrów. Być może trochę przesadzam, bo tej jesieni tłumów nie było. Może wszyscy pojechali w nowe miejsca? Wiem, że przytruwam jak stary dziad, ale trzeba mieć świadomość, że turystyka nie tylko jest ekonomicznym zbawieniem ale i utrapieniem dla każdej lokalnej społeczności. Nie zaglądałem więc w okna,

Dziś zabieram Was na trasę, którą każdy miłośnik gór, choć raz w życiu musi zobaczyć. Jedziemy w królestwo Mordoru! https://youtu.be/wOhXHtoTv9E Aby zobaczyć "Mordor" i kultowe Tre Cime Di Lavaredo kierujemy się we włoskie Dolomity. Jeśli masz mało czasu, jak ja, jedź autem w kierunku Rifugio Auronzo. To dość droga atrakcja, bo za sam wjazd autem osobowym zapłacisz 30 eur (jeśli nie wrócisz tego samego dnia PRZED zamknięciem bramek, nie ma zlituj się- czeka Cię kolejne 30 eur!). Droga jest kręta i dwukierunkowa. Dojedziesz jednak bezpiecznie pod samo schronisko. W sezonie letnim dobrą alternatywą jest wjazd autobusem, który kosztuje 8 eur od osoby. Autobus

Uwaga: Ten post może uzależnić!!! Ryzykujesz, że zakochasz się w górach absolutnie, totalnie. Przynajmniej mam taką nadzieję. Życzę udanej lektury :-) Kierunek Tatry. Ponownie ruszam z Szymonem na moją ulubioną trasę w słowackich Tatrach Wysokich. Za każdym razem odkrywam ją na nowo (polecam wcześniejsze relacje: Burza i SofcikLajcik ). Czasem mróz maluje góry zimowym pędzlem i krew w żyłach zamarza, czasem burza dopadnie i krew kamień ubrudzi, czasem słońce spieka niemiłosiernie i pot strugami leje się po plecach. Tym razem jesienny cień kładzie się na kamieniu. To zapowiedź wprost idealnej, epickiej przygody. Pustą drogą, po ciemnicy przejechaliśmy punkt graniczny, by

You don't have permission to register