Ekspedycja dookoła świata
Pamiętacie jeszcze książki Juliusza Verne? Ach, co to za fantastyczne historie były. Czytało się do późnej nocy, pod kołdrą, w świetle latarki
Rowerem i pieszo przez czarny ląd
Chęć odkrywania nieznanych lądów i potrzeba utrzymania rodziny spowodowały, że pewien poznański urzędnik wsiadł na rower i przemierzył całą Afrykę. W podróży robił to, co potrafił najlepiej - zdjęcia i pisanie reportaży. Ja dowiedziałem się o Jego wyczynie dopiero w tym roku i właśnie z tej książki, a przecież Kazimierz Nowak bez wątpienia był jednym z największych podróżników ubiegłego wieku. Kazimierz Nowak dojechał do Przylądka Igielnego. Dalej już się nie dało. Jego przemyślenia dotyczące kolonializmu spowodowały, że nie skorzystał z oferty komfortowego rejsu w kierunku domu. Wrócił inną trasą, rowerem. Jak dla mnie - stał się pionierem współczesnego bikepackingu. Pan
Mój chłopiec, motor i ja
Halina i Stanisław Bujakowscy zapraszają nas na wyprawę życia, z Druskiennik do Szanghaju. Przenosimy się więc w czasie, do roku 1934. Śmiałkowie ruszają w trasę dwucylindrowym motocyklem B.S.A. o mocy 10 koni mechanicznych. Czy dojechali do celu? Co spotkało Bujakowskich po drodze? Tego oczywiście nie zdradzę. Zapewniam jednak, że 24.000 przebytych kilometrów i 19 miesięcy w podróży to wystarczająco dużo czasu, by bohaterowie doświadczyli wielu szalonych przygód. Nutka romantyzmu i szczypta dowcipu dodają uroku książce, a czarno-białe zdjęcia dopełniają całość. Moim zdaniem to doskonała książka na długie, zimowe wieczory. ps. Jeśli zapragniesz ruszyć śladem Bujakowskich, w książce znajdziesz mapę i liczne