" Przyjemności przypominają mokradła, po których trzeba lekko przebiegać, nie zatrzymując na nich dłużej stopy- Bernard le Bovier de Fontenelle "

Przywitanie wiosny – KPN Survival Trekking 2019

Po dwóch latach ponownie spakowałem plecak i ruszyłem w kierunku Kampinoskiego Parku Narodowego (TU wcześniejsza relacja). Trochę z sentymentu, trochę z chęci zaliczenia kolejnego brodzenia w lodowatej wodzie, fajnej atmosfery i ludzi. Łukasz Tulej, fantastyczny i wiecznie uśmiechnięty kolega, przywitał 51 uczestników mową godną przewodnika turystycznego 🙂 Plecaki na garby i w drogę. 20 km z “hakiem” okazało się wędrówką 32 kilometrową. Zaskoczenia jednak brak na twarzach uczestników. Nastroje były fantastyczne, pogoda przepiękna. Doskonały dzień na przywitanie wiosny.

Po kilometrach chodzenia w grupie, skorzystałem z opcji dla sentymentalnych gości – odbicia z głównego szlaku na szlak żółty, w poszukiwaniu rozlewisk. Woda płynęła w korycie, brzegi suche, nuda.

Szybkim krokiem przedzierałem się przez trawy i krzaki, starając się dorównać kroku młodszym kolegom. Po czterech kilometrach wpadliśmy na asfalt, gdzie pojawiła się znajoma sylwetka organizatora. Na horyzoncie majaczył sklep… sklep z zimnym piwem. Postój stał się koniecznym.

Całą grupą ruszyliśmy na końcowy etap trekkingu. Ostatnie siedem kilometrów, dłużyło się niemiłosiernie. Ciekaw byłem przeprawy przez wodę, w okolicy obozowiska. Tym razem nie było emocji. Trzy, przerzucone przez rzeczkę brzozy, posłużyły za bezpieczny most.

Za zakrętem czekało na nas ognisko i papu.

Dzień chylił się ku końcowi. Brzozowy zagajnik szybko zapełnił się hamakami. Nocnym rozmową nie było końca.

Do następnego razu!

YOU MIGHT ALSO LIKE

0 Comments

Leave A Comment

Your email address will not be published.