" Wiele napisano o podróżowaniu, znacznie mniej o drodze-E. Thomas "

I nastała jasność-recenzja czołówki Mactronic Maverick

Firma Mactronic to polska marka, specjalizująca się w produkcji i sprzedaży latarek. Jeśli dodam, że to wrocławska firma… oczywistym jest, że zabiegałem o możliwość przetestowanie jednego z modeli czołówek.

Z każdą kolejną recenzją rośnie moja ciekawość, ale i apetyt na sprzęt lepszy i wszechstronniejszy. Którą latarkę więc wybrać? Wpadł mi w oko model Maverick. Intuicyjnie czułem, że sprosta kilkumiesięcznej próbie i przeniesie mnie na wyższy level.

Na początek jednak garść podstawowych informacji:

  • strona producenta: TU
  • strona produktu: TU
  • źródło światła: dioda XP-L Cree
  • max moc światła: 510 lm
  • zasilanie: 3 małe “paluszki” lub akumulator Li-poly 3.7 V 800 mAh
  • waga: 109 g z akumulatorkiem, 122 g z bateriami wg moich pomiarów
  • wymiary: 62 x 46 x 45 mm
  • cena: 197,99 PLN
  • gwarancja: 2 lata

Czołówka Maverick jest przedstawicielem linii Adventure, dedykowanej wszelkim działaniom outdoorowym.

Proste i niewielkich rozmiarów, kartonowe opakowanie przyciąga wzrok za sprawą intensywnej czerwieni i okienka, przez które widać latarkę. Hasłowe informacje, zawarte na opakowaniu, są jednocześnie prostą instrukcję obsługi. W środku opakowania mamy plastikową formę, która otula latarkę i załączony do kompletu kabelek. Jest też i papierowa instrukcja w językach: polski/angielski/niemiecki. Całość wygląda obiecująco. Jedyne życzenie, jakie mam na tym etapie? Wyeliminować plastik, by opakowanie było w pełni ekologicznym.

Moduł oświetleniowy

Czarna obudowa latarki jest bardzo dobrze wykonana a plastik solidny i przyjemy w dotyku. Liczne testy na szlaku i w krzakach nie wpłynęły na wygląd i stan techniczny latarki. Producent deklaruje, że latarka przetrwa upadek z wysokości 2 metrów. Wybaczcie, ale ten test zrobię dopiero, gdy nacieszę się latarką.

Pierwsze, co przykuwa wzrok, to asymetrycznie usytuowana soczewka z karbowanym pierścieniem. Służy do regulacji wiązki świetlnej. Jeden obrót i rozświetlamy całą okolicę, ponowne skręcenie pierścienia i celujemy w konkretne miejsce, hen przed nami. Fokus jest funkcją, którą bardzo szybko doceniłem na nowych szlakach.

W górnej części obudowy znajduje się delikatnie podświetlany (w jednym trybie pracy) przycisk obsługi latarki. Jest karbowany, co pozwala precyzyjnie obsługiwać latarkę w czasie załamania pogody. Sąsiaduje z nim zatrzask, który umożliwia otworzenie obudowy. Mimo, że konstrukcja latarki jest pyło-wodoszczelna (certyfikat IP64), to czołówkę bardzo łatwo się otwiera. Nie potrzebne są narzędzia, czy też długie paznokcie. Równie łatwo działa regulacja kąta nachylenia latarki (+- 90 stopni). Co ważne, mechanizm utrzymuje ustawienia nawet przy wzmożonej aktywności sportowej. Fantastycznym rozwiązaniem jest umieszczenie obok soczewki czujników ruchu. Zdarzyło się kilkukrotnie, że nadmierna gestykulacja wzbudzała latarkę w nieodpowiednim momencie, ale dla mnie to największy “bajer” modelu Maverick. Niezależnie od tego, czy macie na rękach zimowe rękawice, czy tony błota podczas eksploracji jaskini-jednym machnięciem ręki włączycie i wyłączycie latarkę. Na koniec pewne zaskoczenie- w obudowie nie znajdziecie gniazda do ładowania czołówki. O tym jednak w rozdziale dotyczącym zasilania.

Za jakość światła odpowiada dioda XP-L Cree . Latarka świeci miłym dla oka, białym światłem. Do dyspozycji mamy cztery poziomy świecenia:

  • SENSOR MODE 510 lmopis w rozdziale: obsługa latarki
  • HIGH 510 lm – silny strumień światła , który przyda się podczas wytyczania trasy, poszukiwania szlaku w nieznanym terenie. Jeśli potrzebujecie mocnego światła na czas dwugodzinnego treningu (biegi, rower, szybki powrót do bazy) to program HIGH przypadnie Wam do gustu. Wszystko staje się jasne. Zasięg do 150 metrów, czas pracy do 2 h 30 min
  • MEDIUM 240 lm – uniwersalny poziom mocy, wystarczający podczas wędrówek w łatwym lub znanym terenie, czas pracy do 5 h 30 min
  • LOW 30 lm – delikatne światło, przydatne podczas prac obozowych. Dobre rozwiązanie w warunkach ograniczonego dostępu do baterii i prądu. Czas pracy do 21 h.
  • Migający tryb “disco” 2Hz 10 lm – 1h 30 min
LOW
MID
HIGH

Obsługa latarki

Tryby ustawione są od najsilniejszego do najsłabszego, by zakończyć trybem migającym. Poprzedza je tryb Sensor Mode. Jego uaktywnienie sygnalizuje niebieska dioda na przycisku. Sensor Mode jest moim ulubionym trybem pracy czołówki. Naprzemienne gaszenie i zapalanie latarki działa świetnie. Przytrzymując przycisk w tym trybie, płynnie ograniczamy moc do 5% (podwójne błyśnięcie zasygnalizuje ten poziom). Dalsze przytrzymanie przycisku pozwala na powrót MOCY. Od nas zależy z jaką mocą rozświetlimy drogę przed Nami.

Kolejnymi klikami możemy zejść na niższe, fabrycznie ustawione poziomy świecenia. Producent zadbał, by obsługa była prosta i intuicyjna. W praktyce nie jest potrzebna instrukcja obsługi.

To chyba dobry moment, by podzielić się z Wami kilkoma spostrzeżeniami. O utracie cennego prądu dowiecie się w chwili samoistnego przełączania się latarki w tryb słabszego świecenia. Rozwiązanie samo w sobie jest ok i dobrze zarządza zasobami. Myślę jednak, że prosta dioda w obudowie lub połączenie z telefonem/smartwatchem (alarm, wibracja, wskaźnik naładowania,…) może być rozwiązaniem pomocnym i wartym rozważenia. Oczywiście pamiętajmy, że trzy zapasowe baterie AAA rozwiązują tę sprawę równie skutecznie. Jest jeszcze sprawa przycisku. W ciemnicy ręka często trafiała na pierścień soczewki, gdy tymczasem przycisk czaił się tuż, tuż… Łatwiej było, gdy prawą ręką złapałem obudowę, a lewą sięgałem przycisku. Właściwie nie widzę innego sensownego miejsca na pstryczek. Może zwyczajnie go podnieść ponad obudowę? Pewnie nie będzie już tak ładnie, ale może precyzyjniej?

System zasilania

Obudowa jest jednolita i szczelnie zamknięta. W środku znajduje się akumulator Li-poly 3.7V 800 mAh. Jego pełne ładowanie trwa ok 2,5 h (czerwone światło diody zmieni się w zielone) i mimo mojego zamiłowania do nocnego szwędania, nie udało mi się go rozładować podczas licznych weekendowych wypadów (oczywiście maksymalną moc latarki wykorzystywałem tylko w krytycznych momentach). Gniazdo ładowania umieszczono w akumulatorze. Wtyk wchodzi precyzyjnie i ściśle przylega do gniazda w trakcie ładowania akumulatora. Niezbędny kabelek znajdziecie w zestawie. To liliput w świecie kabli, liczy sobie 12,5 cm. Mimo to zastanawiam się nad jego dalszą miniaturyzacją i możliwością transportowania przy latarce. Powód? Nie będę musiał nerwowo szukać kabla po przepastnych kieszeniach lub zastanawiać się: zabrałem go, czy nie? Innym rozwiązaniem może być wprowadzenie do sprzedaży zapasowych akumulatorów.

Wróćmy jednak na szlak. Podczas wielodniowej wędrówki możecie wyjąć z latarki akumulatorek i podłączyć go do powerbanka, a po załadowaniu trzech baterii AAA do obudowy, kontynuować marsz. Właśnie cecha zamiennego zasilania latarki jest kolejną, bardzo ważną cechą Mavericka. Pozwala na łamanie własnych granic i wędrówki po horyzont.

System nośny

System nośny jest ważnym elementem, od którego zależy komfort użytkowania latarki. W przypadku Marevicka to klasyczny system złożony z 2 elastycznych, regulowanych, czarnych taśm ( szerokość taśmy 25 mm ). Duże białe logo nie pozostawia wątpliwości, kto jest producentem. Nie postrzegam jednak tego jako wadę. Napis ożywia całość i sprawia, że czołówkę łatwiej wypatrzyć o zmroku. Pójdę nawet dalej – uważam, że warto rozważyć wprowadzenie odblaskowych napisów. System regulacji działa świetnie. Na tym mógłbym poprzestać, ale jest jeszcze coś, co sprawia, że latarka bardzo dobrze przylega do głowy i nie przemieszcza się w trakcie aktywności sportowej. To dwa żelowe paski, po wewnętrznej stronie opaski. Proste i genialne rozwiązanie, stosowane także w … pewnej części kobiecej garderoby. Pozwólcie jednak, że tego wątku nie będę rozwijał.

Czołówkę Maverick zakładamy i zapominamy o jej istnieniu, aż do momentu wyczerpania baterii.

Podsumowanie

Mactronic jest jednym z największych producentów sprzętu oświetleniowego w Europie. Dostarcza produkty najwyższej jakości dla profesjonalistów (służby mundurowe, ratunkowe), a także turystów, sportowców i wielu innych, aktywnych grup. Model Maverick potwierdził, że firma nie idzie na skróty. Dba o jakość, moc, zadowolenie. Jestem pod dużym wrażeniem produktu i z chęcią zabiorę czołówkę na kolejne, outdoorowe przygody. Uwag miałem kilka, ale tylko jedną ponownie przywołam-włącznik. Poprawienie jego ergonomii sprawi, że produkt stanie się doskonałym. Na koniec popatrzmy na cenę. Cena 197,99 pln, choć nie jest mała, stanowi poważną alternatywę dla największych graczy i gwarantuje nam bezpieczeństwo podczas wypraw, tych bliskich i dalekich.

Najlepsza czołówka, to ta którą w danej chwili posiadamy. Jeśli jednak mamy wybór, zadbajmy o to, by była idealną. Moim zdaniem czołówka Maverick warta jest każdej wydanej złotówki.

Wiem że czasy się zmieniły, zmieniła się też technologia. Muszę jednak możliwie obiektywnie przyznać, że Mactronic Maverick jest moją najlepszą czołówką w ponad trzydziestoletniej, outdoorowej przygodzie.

Mocne strony produktu

  • moc
  • polska marka
  • bardzo dobry stosunek ceny do jakości
  • prosta, intuicyjna obsługa
  • dual source system – możliwość pracy na akumulatorze lub bateriach
  • świetny system nośny
  • sensor mode

Słabe strony produktu

  • ergonomia przycisku
  • brak zewnętrznej diody , informującej o poziomie naładowania baterii
  • brak na stronie producenta (na dzień pisania recenzji) możliwości zakupu dodatkowych akumulatorów
  • Moduł oświetleniowy
  • Obsługa
  • Moduł zasilania
  • System nośny
  • Cena/Jakość
4.9

Uzasadnienie

Czołówka Mactronic Maverick to jedno z moich największych odkryć roku 2019.  Nie CEL a DROGA sama w sobie jest czymś najważniejszym. Maverick sprawi, że dojdziemy dalej i bezpiecznie wrócimy.

YOU MIGHT ALSO LIKE

0 Comments

Leave A Comment

Your email address will not be published.